Tytułowe pytanie jest zasadne i nasunęło mi się w nawiązaniu do sprawy, jaka odbyła się przed Okręgowym Sądem Lekarskim w Opolu. Pani dr Anna Martynowska, oskarżona w procesie, który się tam odbył otrzymała karę zawieszenia prawa wykonywania zawodu na rok. Jest to sankcja bardzo ciężka.  Stosowana wobec ciężkich wykroczeń – np. rażących błędów w postępowaniu medycznym. A jakie było wykroczenie Pani Dr Anny Martynowskiej ?

Wykroczenie.

 

Otóż, jak czytamy w części wstępnej orzeczenia, Pani Doktor podczas publicznego wystąpienia w dniu 30 sierpnia 2020 r. użyła sformułowania: „jest to sąd nie kapturowy ale maseczkowy” oraz, że „zmarły pacjent bez towarzyszenia rodziny (…), bez kontroli ze strony rodziny [jest] ofiarą panów z sądu lekarskiego”. Wg opisu w części wstępnej orzeczenia słowa te były użyte wobec sędziów Okręgowego Sądu Lekarskiego Dolnośląskiej Izby Lekarskiej we Wrocławiu. Pani Doktor na podstawie tych wypowiedzi została oskarżona o złamanie artykułu 52 Kodeksu Etyki Lekarskiej.  Artkuł 52 KEL to zapis, który budzi duże kontrowersje, gdyż jest to zapis „cenzurujący” wypowiedzi lekarza o innym lekarzu:

 

Art. 52 Kodeksu Etyki Lekarskiej:

1. Lekarze powinni okazywać sobie wzajemny szacunek. Szczególny szacunek i względy należą się lekarzom seniorom, a zwłaszcza byłym nauczycielom.
2. Lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób.
3. Lekarz wszelkie uwagi o dostrzeżonych błędach w postępowaniu innego lekarza powinien przekazać przede wszystkim temu lekarzowi. Jeżeli interwencja ta okaże się nieskuteczna albo dostrzeżony błąd lub naruszenie zasad etycznych powoduje poważną szkodę, konieczne jest poinformowanie organu izby lekarskiej.
4. Poinformowanie organu izby lekarskiej o zauważonym naruszeniu zasad etycznych i niekompetencji zawodowej innego lekarza nie stanowi naruszenia zasad etyki.
5. Jeżeli popełniony błąd przez innego lekarza ma niekorzystny wpływ na stan zdrowia pacjenta należy podjąć działania dla odwrócenia jego skutków.

Zasadniczo istotą tego artykułu jest zwrócenie uwagi młodemu lekarzowi (bo wtedy poznajemy KEL), że absolutnie niedopuszczalne jest ocenianie, niesłuszne oskarżanie lub dyskredytowanie innego lekarza.  Chodzi o warunki pracy z pacjentem – a to dlatego, że to szkodzi przede wszystkim choremu.  Podważa jego zaufanie do medyków i zaburza cały proces leczenia. A więc wypowiedzi typu „co za konował Pana leczy !?”, „kto przepisał Panu tę truciznę ?!”, „Przecież te Pański lekarz rodzinny jest …—…!” są niedopuszczalne. Choćby dlatego, że wypowiadający je lekarz może się mylić w ocenie kolegi. I tak ostatecznie osobą najbardziej poszkodowaną będzie tu pacjent.

 

Art. 30 Ustawy o Izbach Lekarskich – zakres kompetencji Sądu Lekarskiego.

Okręgowy sąd lekarski: 1. Okręgowy sąd lekarski dokonuje spośród członków tego sądu wyboru przewodniczącego i zastępców przewodniczącego. Co najmniej jeden z zastępców jest lekarzem dentystą. 2. Okręgowy sąd lekarski: 1) rozpatruje sprawy z zakresu odpowiedzialności zawodowej lekarzy; 2) rozpatruje protesty przeciwko ważności wyborów delegatów na okręgowy zjazd lekarzy oraz protesty przeciwko ważności głosowania wniosków o odwołanie; 3) składa okręgowemu zjazdowi lekarzy roczne i kadencyjne sprawozdania z działalności.

Zakręt nr 1.

Natomiast w sytuacji dr Anny Martynowskiej mamy stwierdzenia: „sąd maseczkowy” i opis szkody wyrządzonej przez „panów z sądu lekarskiego”. Tutaj dochodzimy do pierwszego zakrętu: od kiedy to sąd dyscyplinarny oceniający postępowanie zawodowe lekarza ma kompetencje do oceny czy doszło do naruszenia dóbr osobistych i dobrego imienia ? Nie mamy tutaj do czynienia z grubiańskim podważaniem kompetencji innego lekarza wprost. Przecież takie sprawy są rozstrzygane przed sądami powszechnymi. Są bardzo trudne, trwają często wiele miesięcy, a nawet i lat, powołuje się biegłych humanistów oceniających czy dana wypowiedź jest obraźliwa czy też nie.

 

Zakręt nr 2.

No dobrze, zakręt nr 1. został skoszony, uznano, że doszło do przewinienia i czołg dotarł do zakrętu nr 2. – kara. Sąd mógł wymierzyć karę upomnienia, nagany, karę pieniężną. Ale zdecydował się sięgnąć do katalogu kar najgrubszych – pozbawienie i ograniczenie prawa wykonywania zawodu. Te kary służą przede wszystkim ochronie pacjenta przez lekarza niedouczonego, chorego (np. alkoholika operującego pod wpływem alkoholu), oszusta itp. Tutaj żaden pacjent przez dr Martynowską nie został poszkodowany. Co więcej – po wymierzeniu kary zawieszenia PWZ na rok dr Martynowska nadal będzie mogła nazywać sąd „maseczkowym” – ba ! – będzie miała na to znacznie więcej wolnego od pacjentów czasu. Ale OK – Sąd ma prawo wymierzyć dowolną karę, wymierzył taką. Pozostaje się cieszyć, że nie ma w spisie kar kary śmierci albo np. kary wyłupienia oka.

Zakręt nr 3.

Po skoszeniu zakrętu nr 1. i brawurowym pokonaniu zakrętu nr 2. docieramy do zakrętu nr 3. Jest nim Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dn. 23 kwietnia 2008 roku (sygn. SK 16/07), w którym TK uznał, że art. 52 ust. 2 KEL w zakresie, w jakim zakazuje zgodnych z prawdą i uzasadnionych ochroną interesu publicznego wypowiedzi publicznych na temat działalności zawodowej innego lekarza, jest niezgodny z Konstytucją. A więc niebezpiecznie zbliżamy się z dużą prędkością do ściany. Gdyż okazuje się, że nawet jeśli sąd lekarski miałby kompetencje do oceny czy doszło do naruszenia dóbr osobistych i dobrego imienia (nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się dość oczywiste, że sąd lekarski takich kompetencji nie ma i doszło do przekroczenia uprawnień przez Sąd Lekarski w Opolu) to sprawa, w której opiniował nie powinna w ogóle wjechać na wokandę sądu lekarskiego, gdyż art 52 ust 2 KEL jest niezgodny z Konstytucją.

Poniżej, w linku do twitta wklejam część wstępną orzeczenia:

 

Ściana.

Zbliżyliśmy się do ściany z dość dużą prędkością. A więc spróbujmy odpowiedzieć na pytanie wstępne zadane w tytule tego wpisu: „czy lekarz może otrzymać karę śmierci ?”.  A więc: skoro lekarz podlega ocenie przez sąd lekarski. Sąd lekarski może orzekać w sprawach, które nie leżą w kompetencjach sądu lekarskiego (Przecież to oczywiste, że może ! Wyrok zapadł ponad pół roku temu i nic się nie dzieje – nikt nie słyszał, że ktoś przekracza swoje kompetencje w Polsce orzekając w sprawach o naruszenie czyjegoś dobrego imienia).  Załóżmy dobrą wolę SL – nikt tam nie chciał nikomu zrobić krzywdy – koledzy którzy się zebrali na składzie sądu koleżeńskiego nie muszą znać się na prawie, ponieważ orzekają w sprawach odpowiedzialności zawodowej. Dlatego przymyka się oko na pewne drobne niedociągnięcia proceduralne, zakładając dobrą wolę. W tym przypadku orzeczono w sprawie, do której SL nie ma ani  kompetencji ani nie występuje ta sprawa w ustawie o izbach lekarskich. A więc i podobnie – nie mamy 100% pewności, czy wyrok, który zapada jest zapisany w ustawie. Nie ma bowiem w Polsce kary śmierci. Ale istnieje pewne prawdopodobieństwo, że taki wyrok mógłby zapaść. A więc odpowiadając na pytanie wstępne dojeżdżamy do ściany: tak, lekarz może otrzymać karę śmierci.

 

Paweł Basiukiewicz.

 

Post Scriptum: po złożeniu odwołania przez dr Martynowską wyrok został zamieniony na karę pieniężną w wysokości dwóch średnich krajowych.

 

Skorzystałem ze źródeł na portalach:

https://www.prawo.pl/zdrowie/czy-lekarz-moze-krytykowac-lekarza,512505.html

https://lexlege.pl/ustawa-o-izbach-lekarskich/art-30/

Grafika: Open AI, Dall-E 2.