Szczepienie dzieci 12 letnich budzi kontrowersje – rekomendacje w Polsce zostały oparte bezrefleksyjnie o decyzję Europejskiej Agencji Leków, która z kolei opiera się o badanie opublikowane w NEJM. https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMoa2107456

W badaniu wzięło udział 2306 dzieci, natomiast ukończyło pełny cykl badania 1118 w grupie badanej (otrzymali dwie dawki tozinameranu – BNT162b2, czyli szczepionki firmy Pfizer-BioNTech) i 1102 w grupie kontrolnej (placebo). Skuteczość szczepionki oceniono jako wysoką (100%). W grupie badanej nie było zakażeń, w grupie kontrolnej było 16 zakażeń. Obserwacja trwała ok 5 miesięcy. Na pierwszy rzut oka – nieźle, dzieci nie chorują. Ale zaraz….dzieci nie chorują. Dzieci zakażone wirusem SARS-CoV-2 mają tak łagodny przebieg kliniczny, że narażanie je na szczepienie substancją będącą w takcie badań jest stosunkowo ryzykowne. Więc w jakim celu mamy to robić ? Ktoś powie – żeby ciężko nie chorowały. OK. jest takie powikłanie jak pediatryczny wieloukładowy zespół zapalny związany czasowo z COVID (PIMS-TS), który wymaga hospitalizacji – ale ktoś inny powie – przecież jest to powikłanie ekstremalnie rzadkie. Ktoś powie – szczepimy, żeby uzyskać odporność zbiorowiskową, żeby ochronić starszych… Ale ktoś inny powie, ależ my już mamy odporność zbiorowiskową. Prawdopodobnie mamy ponad 20 mln ozdrowieńców i 9 mln zaszczepionych dwiema dawkami. Poza tym czy moralnie dopuszczalne jest narażanie dzieci (w intencji ochrony osób trzecich) na powikłania szczepienia przy pomocy substancji będącej w fazie testów, z którego to szczepienia dzieci nie odniosą korzyści. Możemy sobie dyskutować. Ale i tak wyjdzie Pan Profesor Horban i po efektownej pauzie powie „szczepimy!”. Warto jednak wiedzieć, że ta sprawa nie jest tak jednoznaczna jak przedstawia się nam ją w dużych mediach posługując się tracącym turgor autorytetem Rady Medycznej. Dzisiaj Niemiecka Komisja do spraw szczepień STIKO wydała rekomendację, żeby jednak nie szczepić rutynowo dzieci 12-19 r.ż. https://www.rki.de/DE/Content/Infekt/EpidBull/Archiv/2021/23/Art_01.html Oczywiście skład STIKO może szybko ulec zmianie i w ten sposób zmianie ulegną jej rekomendacje (tamtejszy Minister Zdrowia jest za tym, żeby dzieci szczepić). Ale widać, że spór się toczy. Zwłaszcza, że, jak dowiadujemy się z twitta P. dr Grzegorza Cessaka, szefa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych delegaci Niemiec w EMA byli za rekomendacją szczepień dla dzieci 12+

A więc mamy do czynienia z jaskrawą niekonsekwencją u naszego potężnego sąsiada. Spór także się toczy na łamach prasy naukowej:

W LANCET: https://www.thelancet.com/journals/laninf/article/PIIS1473-3099(21)00212-7/fulltext#coronavirus-linkback-header

W BMJ: https://blogs.bmj.com/bmj/2021/05/07/covid-vaccines-for-children-should-not-get-emergency-use-authorization/

Podnoszone są trzy podstawowe argumenty:

  1. Wirus SARS-CoV-2 co do zasady nie jest dla dzieci zagrożeniem.
  2. Transmisja przez dzieci nie jest (aż tak) istotna.
  3. (najważniejsze) ryzykowanie zdrowiem dzieci, poddając je niesprawdzonej terapii, żeby zabezpieczyć osoby trzecie jest niemoralne.

I co dalej ? Czy Rada Medyczna zarekomenduje kolejne rozwiązania rodem z komunistycznych Chin albo dystopii socjologicznych ?

Photo by Atoms on Unsplash